niedziela, 21 lutego 2016

Samowolka.

Ten sprytny tytuł ma uhonorować zwycięską scenę z festiwalu "Powiedz życiu o swoich planach". Poniżej krótka scena po powiedzeniu życiu o optymistycznych planach biegowych:


Tak właśnie. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Jakiś syf się do mnie przyczepił i żrę antybiotyk, żeby go pokonać (terapia alkoholem i ziołami nie działa), a przez to słabnę w oczach.Chyba przez to. Bo, drugi głosik w głowie mówi mi, ze za szybko przeskok zrobiłem z "lenistwa" do "trening z pełnym obciążeniem" i organizm tego nie wytrzymał.  Prawda, pewnie, leży gdzieś po środku.  Nawet mój (i tak słaby) hart ducha uległ osłabieniu.

Teoretycznie nie jest jeszcze tragicznie, bo wykładam się na co drugim treningu, ale i tak mi się to nie podoba. Muszę  wierzyć, że po odstawieniu antybiotyków sytuacja się unormuje. Znów będę mógł walić wódę i biegać równym tempem.
A póki co idę sprawdzić się z pierwszym w tym roku BNP. Planowo 18 km (15km  II zakres, 2km III zakres, 1km WT). Pierwsze podejście, dwa dni temu,  skończyło się na  piątym kilometrze. Więc sami widzicie...

Jedyny plus w tym miesiącu, że ruszyła rodzima Ekstraklapa. Ciekawe po której kolejce skończy się ta radość.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz